To straszne! Co tu się dzieje!
Niemożliwe, Primanuss zniknął! Musze się uspokoić. Zaraz gdzie jest
Lili? Lil! Lil! Gdzie jesteś?
-Tu mamo spokojnie, jestem już dorosła!
-Zapomniałabym! Pilnuj się kochanie, zaraz znów jakiś koń może zostać porwany! Przykro mi. -Dobrze mamo. Pamiętaj, jestem dorosła, umiem o siebie zadbać. -No dobrze... Idę szukać twojego taty skarbie. -Idź mamo, a ja tu zostanę. Hmm gdzie on może być.. Zaraz, zaraz co to za nowa klacz?! -Eee cześć, jestem Kayenne. -Witaj. Ja nazywam się Guns 'N Roses. -Miło Cię poznać, czy ta piękna kara arabka to twoja córka? -Taak. Widziałaś może mojego partnera? Parnasussa? -Wieesz nie poznałam jeszcze wszystkich koni, jakiej jest maści? -Jest ciemnej maści, z białymi skarpetkami na dwóch nogach, posiada lekko rudawą grzywę. -Takiego ogera nie sposób zapomnieć! Tak widziałam, pasie się na drugim koncu pastwiska! -Jejku dziękuję. Czuj się tutaj jak u siebie w domu! Ja idę. -Cześć! Pogalopowałam do Parnasussa. -O tu jestes kochanie! -Tak, jestem zły na tych ludzi. Żeby zabrać mojego brata! Trzeba mieć niezły tupet... -Taak, niestety. To wielka strata! -Dobrze nie rozmawiajmy o tym... Nasza córka już dorosła! -To prawda, jaka ona duża... <Parnassus, dokończysz?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz