- Wiesz, czuje się jakaś taka samotna... Przychodzą ludzie, dają koniom
smakołyki jeżdżą na nich. Jestem tak rzadko brana na jazdę.
- To dość dziwne.. Zobaczysz, przyjdzie ktoś kto się w Tobie zakocha od pierwszego wejrzenia!
- Miejmy nadzieję. Dzięki za wsparcie!
-Ależ nie ma za co.
- Jest jest. Ogólnie ostatnio jakoś tak spędzam dni sama.. Oczywiście
Parnasuss mnie nie zaniedbuje ale chciałabym być kochana przez jakiegoś
człowieka
- Nie zamartwiaj się. Może nawet dziś ktoś przyjdzie.
- No dobrze, dziękuje. Idę Evo cześć. Postawiłaś mnie na nogi!
- Oj to tylko dobre rady. Pa Guns.
Hmm może Evo ma rację. W sumie przecież jestem młoda i mam dużo czasu na
jazdy. Zobaczymy. Cały wieczór spędziłam na pastwisku, kłusując
wdzięcznie zwracałam na siebie uwagę. Nie było już dziś jazd.
Sprowadzono nas do boksów i mówiąc wszystkim dobranoc, ze świetnym
humorem poszłam spać. Z tej Evolett to równa klacz - myślałam
zasypiając. Gdy się obudziłam czekała na mnie niespodzianka, jakaś
kobieta stała przed moim boksem, obok niej stała druga trzymając mojego
partnera. Kobiety zaczęły rozmawiać, usłyszałam że ta która trzyma
Parnasussa to Nina a ta która zbliżyła się do mojego boksu to Ula. Gdy
Ula wyprowadziła mnie z boksu radośnie zarżałam do Parnasussa.
Odpowiedział mi tym samym. Kobiety delikatnie założyły nam ogłowia,
później nas osiodłały...
<Parnasuss?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz