16 stycznia 2015

Od Nex - C.D. Dan'a

Po tym jak Esme i Dan weszli do stajni, ja i Arent odetchnęliśmy z ulgą. Stojąc przy wejściu z Dan'em widzieliśmy jak huragan przechodził. Po kilku minutach miałam dosyć. Postanowiłam się rozejrzeć po stajni. Byli wszyscy. wielu jaszcze koni nie znałam. Postanowiłam poszukać alfy. Esme i Arent rozmawiali z grupką koni. postanowiłam że posłucham o czym rozmawiają:
- Nie macie się o co martwić. Tiffany mówiła że huragan jest na tyle daleko że nas ominie i że budynki są wzmocnione. Tu jesteśmy bezpieczni.
To mnie trochę uspokoiło. Wróciłam do Dan'a.
- I jak ?
- Chyba jesteśmy bezpieczni - powiedziałam rozglądając się dookoła.
Można było usłyszeć jak wiatr wieje między dachówkami.
- Spokojnie, nic ci tutaj nie grozi. Jestem tutaj z tobą, obronię cię.
Przytuliłam się do jego szyi.
- Dziękuję. Jesteś jedną z niewielu osób które mi pomogły.
- Robię to bo jesteś ważna.
Nie powiedziałam nic.
Po kilkunastu minutach huragan oddalił się na tyle że można było wyjść. po całym podwórzu walały się belki ze słomą i sianem. Niebo było ciemne a po chwili zaczęły padać grube płatki śniegu. Mimo wszystko było tu tak pięknie że jedyne co można było robić to się zachwycać, nawet jeśli stało się w miejscu które cudem przetrwało huragan...


Dan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz