24 lipca 2013

Od Rosy


Dzisiejszego ranka obudziłam się o 8:00 wczoraj byłam bardzo zmęczona tamtą podróżą i do tego nie mogłam zasnąć...
Rozgościłam się w boksie, trwało to zaledwie do 9:00.
Ponieważ jestem nowa w stadninie postanowiłam udać się na przejażdżkę i zapoznać się w terenie.
Byłam bardzo podekscytowana ponieważ trochę się "bałam" a bardzo chciałam poznać okolicę. Galopowałam trzy godziny a potem sobie przypomniałam :
- Zapomniałam o treningu! Miałam przecież zapoznać się z innymi końmi!
Zanim wrócę będzie 15 a trening mam o 16!!! O nie, nie zdążę się przygotować!
 Pobiegłam szybko do domku sprawdzić godzinę, zobaczyłam, że biegłam tak szybko, że dotarłam o 14:30!!!
Znów pomyślałam sobie:
Nie zdążę się zaprzyjaźnić z innymi końmi, szkoda. Może po treningu odwiedzę część stada.
O 14:40 pobiegłam na trening mieli mnie oprowadzić i powiedzieć co i jak. Trening był bardzo fajny! Poszłam o 18 do klaczki Kayenne, ale jej nie było.. Poszłam sprawdzić na tablicy ponieważ było bardzo pusto i okazało się, że Kayenne była na treningu!
Potem wróciłam do boksu coś zjadłam i odpoczywałam. Tak minął mój pierwszy dzień w stadzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz