12 grudnia 2014

Od Dan'a - C.D. Nexus

Najpierw obejrzeliśmy dokładnie pastwiska. Najpierw to dla klaczy, później to dla ogierów. Dwa stawy ze strumykiem i kilka drzew.
Potem parkour. Większość przeszkód pochodzi ze starego i ogólnie niewiele się zmienił.
O ujeżdżalni nie można za wiele powiedzieć. Tu jakieś litery i tyle.. Chyba był taki sam.
W końcu udało nam się wemknąć na halę. Była piękna. Były trybuny, piękne, wyłożone piaskiem podłoże (piasek podobno aż z egiptu?!). Nad głowami mieliśmy kilkanaście lamp i było tu znacznie cieplej niż na dworze.
W końcu poszliśmy na tor wyścigowy. Jako że było dosyć późno żadne konie nie miały treningu. Przed torem zobaczyliśmy spory parking, a sam tor prawie się nie zmienił.
- Za halą jest jakaś posesja.. Wiesz co to jest? - spytała Nexus.
- Tak. Chodź, pokażę ci. - powiedziałem i ruszyłem.
Stanąłem przed bramą i pozwoliłem chwilę popatrzeć Nexus na podwórze i budynek z drewnianym szyldem.
- Co tu jest napisane? - znów spytała Nex.
Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Vet.
- Czekaj.. To po angielsku?
- Tak.
- Weterynarz?
- Tak
Roześmialiśmy się głośno. Na wybiegu u weterynarza było kilka owiec i kóz. Kozy nigdy nie rozumiały koni, ani konie kozy. Na szczęście owce umiały się dogadać i z tymi i z tymi.
- Cześć Dan! - krzyknąłem.
- Siema stary!! - Dan był owcą, a właściwie baranem. Był w nastoletnim wieku i czasem jego języka nie dawało się zrozumieć. - Co to za laska?
- To Nexus.
Nexus spojrzała na mnie spod ukosa.
- I c tu rb?
- Co? - próbowałem zrozumieć.
- Co tu rb?
- Co? - dalej mi nie szło.
- Jeny stary, ty to jesteś jakiś zacofany. Co ty, nie wiesz co to znaczy?
- Nie.. - odparłem niepewnie.
- Może ten girl bedzie umiał.
- Co?
- Może TA DZIEWCZYNA BEDZIE UMIAŁA?
- Bedzie?
- Nech ci bedzie... BĘdzie.
Nexus spojrzała na mnie i pokiwała głową.
- Nie.
- Co tu ROBICIE?
- Dan, słuchaj.. Zawołaj mamę.
- E! Ty! Stara! Gość cie wołczy!
Nex spojrzała na mnie.
- Czy wszystkie owce tak mówią? - spytała zniesmaczona.
- Nie. To jeszcze dzieciak..
- Esme tak nie mówiła..
- To owca.. Przebywał z kozami..
W tym momencie przerwała nam stara już owieczka.
- O! Witaj Dan.
- Witam pani Smith.
- Co cię tu sprowadza?
- Jest Carla?
- Och tak! Ale... Nie nie ma. - staruszka uśmiechnęła się.
- A kiedy będzie?
- Och.. Jest na szczepieniu. - rzekła dumna z siebie (że zapamiętała) owieczka.
- Kiedy poszła?
Staruszka zastanowiła się chwilę i rzekła:
- Jakieś 2,5 kilograma temu.
Nexus spojrzała pytająco.
- Dziękuję. Przyjdę za pół kilo.
- W porządku.
Odeszliśmy kawałek i Nexus zasypała mnie pytaniami.
- 2,5 klio temu?
- Oni nie znają pojęcia czasu. Czas wyrażają w zjadanych kilogramach.
- To takie 2,5 kilo to ile?
- Jakaś godzina.
- A pół kilo?
- Jakieś 15 minut.

(Nexus?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz