- Dobra... - zaczęłam
Zaśmiał się.
- A tak w ogóle, to ja nic o tobie nie wiem.
- Ja też nie wiem nic o tobie - odparłam
- Nie o to chodzi. Po prostu chcę coś o tobie wiedzieć.
- A co tak bardzo cię ciekawi.
Na chwilę się zamyślił.
- Zacznijmy od tego gdzie się urodziłaś.
- Urodziłam się w niewielkiej ale, porządnej stajni w Ameryce. W wieku około 8 miesięcy został wysłana do Francji. Tam zaczęłam szkolić się w wyścigach. Szło mi dobrze, dzięki genom mojego dziadka. Miałam jeden z najlepszych wyników. Niestety nie wygrałam zawodów. Potem spróbowano z ujeżdżaniem. Tu też szło mi nieźle. Postanowiono szkolić mnie w tej dyscyplinie. W wieku 3 lat wygrałam swoje pierwsze zawody. potem kolejne i następne. Pamiętam jak cieszyłam się po pierwszych zawodach. A potem ten wypadek. Wiem kto zaprószył ten ogień. To był młody stajenny. Palił, choć było to surowo zabronione. Wtedy przyszedł starszy stajenny i tan żeby go nie nakryć wrzucił papierosa do boksu Saturna, nadpobudliwego ogiera, którego każdy się bał. Potem stajenny został zawołany i zapomniał. Pamiętam przerażenie Saturna, a potem wszystkich. Niestety później nie pamiętam niczego. Później obudziłam się na dworze z zabandażowanymi nogami. Przypomniało mi się jeszcze to że po tym incydencie byłam bardzo dzika. Dostałam swojego wolontariusza. Miała na imię Saphira. Tylko jej pozwalałam się dotknąć. Potem nie wróciłam do formy. Postanowiono że zostanę klaczą rozpłodową.
- Co?!
- Cóż takie życie. urodziłam jednego źrebaka. Dano mu na imię Black. Był ze mną pół roku, potem zabrano go mi, by zacząć trening. potem stajnia upadła i konie poszły na rzeź. Resztę historii chyba już znasz?
(Dan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz