18 grudnia 2014

Od Verdy - C.D. Arenta

- Pomocy! Kłusownicy porwali Marsa! - krzyknęłam, gdy tylko zobaczyłam Arenta i Esme.
- Że co?
- My uciekłyśmy, ale chwilę potem usłyszałyśmy strzał, rżenie Marsa i jego upadek.
- Myslisz, że go zabili?
- Nie wiem! Musimy mu pomóc!
- To niebezpieczne nie możemy iść tak od razu!
- To będzie wasza próba!
- Że co? Przecież jesteście Alfami!
Chyba ich przekonałam. Pobiegli po inne konie i kogoś wysłali na przeszpiegi do lasu.
- Musimy zaprowadzić tam ludzi! - ktoś zaproponował Alfom.
- Ale jak?
- Nie wiem... - zaczęłam się zastanawiać.
Chwilę potem przypomniałam sobie, że mam trening z Ashley.
- Ja się tym zajmę!
Pobiegłam do Ashley. Ona przygotowała mnie do treningu.
Ja zamiast iść z nią na parkur pobiegłam do lasu.
Ashley była zdezorientowana. Nie wiedziała co robić.
Próbowała mnie zawrócić, ale robiłam swoje.
Dotarliśmy. Gdy moja właścicielka zobaczyła kłusowników zadzwoniła po Tiffany.
- W lesie! Mają jednego z naszych koni!

(Ktoś odpisze?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz