29 maja 2013

Od Mohylew

Odkąd zabrali moją najmłodszą córkę Mossy, jestem bardzo niespokojna. Nie wiem czy będą ją dobrze traktować, kiedy wróci, czy jest bezpieczna? Te pytania drążą we mnie dziurę od dawna.
Rozpłakałam się. Tęskniłam za moją malutką córeczką. Dlaczego to właśnie ją zabrali?!
- Mamo, czy wszystko w porządku? - wydobył mnie z myśli głos El Dorito
- Tak skarbie. Tylko trochę się martwię o Mossy..
- Tęsknię za nią...
- Ja też kochanie...
Dorito odszedł ze spuszczoną głową. Wszędzie w stadninie była pustka. Mimo że były źrebięta, to i tak brak mi było jednego z nich.. Mossy... Dlaczego tęsknota tak boli?
- Mamo, widziałaś gdzieś Erwę?
- Nie, może się bawi?
- Szukałam jej wszędzie! Bardzo się o nią martwię...
Evolett poszła dalej szukać córki. Ja przysnęłam.

24 maja 2013

Od Guns N' Roses

Evo już urodziła, czas przyszedł na mnie. Chwilę się pokręciłam po boksie aż w końcu się położyłam. Po jakimś czasie już leżało przy mnie źrebię. To była klaczka. Lilienne, moja mała Lili. Parnasuss był blisko, cieszył się razem ze mną. Oboje nie dowierzaliśmy. Mała się odezwała do mnie;
-Mamo! Głodna jestem.
-Masz córeczko, mleko doda Ci sił.
Lili spokojnie jadła, a ja mogłam odpocząć. Czułam że Parnasuss jest ze mnie dumny. Byłam w niebie,lepiej być nie mogło.

22 maja 2013

Od Mossy

Jakże cudowne jest to miejsce! A teraz jestem ciocią! Czuję się przez to staro, ale ja nawet dorosła nie jestem i raczej to mam nowe koleżanki do zabawy, aniżeli siostrzenice. Są miłe, i o dziwo; bardzo silne. Podobno w około 2 godziny po porodzie już chodziły o własnych siłach... Mają jeden dzień i już są ode mnie szybsze! To nie fair..
- Cześć Mossy! Pobawisz się z nami? - zapytała Emira
- Nudzi nam się... - dopowiedziała Erwa
- No dobrze. Ale nie w berka!
- Dlaczego? - zapytały chórem
- Nie lubię dużo biegać. Po prostu.
- Chodźmy do mamy. Już z nią jest lepsza zabawa. - narzekała Erwa
- Erwa no co ty?! Mamie nigdy nie chce się za nami biegać!!
- Rób jak chcesz ja idę do mamy! - krzyknęła Erwa
Erwa odwróciła się i poszła przed siebie.
- Co jej? - spytałam - Przecież wy wszędzie chodzicie razem!
- Ona doprowadza mnie do szału! Lubię ją, ale ona w kółko chce biegać i nawet mnie to czasem wykańcza, chociaż jestem od niej silniejsza i odważniejsza.
- Tak, to prawda. Emira. Ja muszę iść porozmawiać z Mohylew.
- To pa!
Poszłam szukać mamy. Pasła się razem z tatą. Podeszłam bliżej i wyczułam że coś jest nie tak.
- Mamo, czy coś się stało?
- Kochanie.. - spojrzała na mnie z powagą
- Co jest?
- Tifany rozmawiał dziś z kimś przez telefon, i słyszałam jak powiedziała że ,,Mossy może do pani trafić. Nie ma problemu!". Obawiam się że ciebie stracę!
- Nie, nie, nie! Mamo powiedz że to nie prawda! Kiedy mają mnie zabrać?
- Cytując ,,Niech pani przyjeżdża kiedy chce! Mała jest gotowa w każdej chwili!".
- Mamo! Zrób coś! Oni nie mogą mnie zabrać!
- Skarbie, Tifany na pewno cię tak łatwo nie odda!
- A jednak!
- Mossy jedzie jakiś samochód!
Odwróciłam się i zobaczyłam auto. Po chwili wysiadła z niego młoda kobieta i jakiś nastoletni chłopak. Rozmawiali o czymś z Tifany, ta wskazała mnie palcem. Po chwili chłopak wszedł na pastwisko z uwiązem. Podszedł do mnie i już miał zaczepić go o mój kantar, lecz zadarłam głowę do góry, wierzgnęłam i puściłam się galopem przez pastwisko. Po chwili zaczęły za mną biec bliźniaczki.
- Teraz to potrafi biegać! - krzyknęła Erwa
Przyspieszyłam. Nagle przede mnie wbiegła Evolett:
- Mossy stój!
- Oni chcą mnie zabrać! Na zawsze!
- Nie! Co ci przyszło do głowy?! Tifany wie że nie mogłabyś się rozstać ze mną i resztą tutejszych koni na zawsze. Będziesz dzierżawiona i po pewnym czasie wrócisz!
- Na pewno?
- Tak! Uspokój się. Nie będą cię w tedy zmuszać do wejścia do przyczepy!
- No dobrze... - uspokoiłam się.
Chłopak znów do mnie podszedł, tym razem ostrożnie. Zapiął mi uwiąz i poprowadził przez pastwisko. Tifany poklepała mnie i weszłam do przyczepy. Byłam bardzo zestresowana. Nie wiedziałam gdzie jadę, ani jakie konie tam będą. Odjechałam.

18 maja 2013

Nowe konie!

Do Champion Horse dołącza rodzeństwo! Wenus i Uran! Witamy! Serdeczne pozdrowienia dla ich właścicielki graczki julkaczaps oraz jednocześnie proszę by w ciągu tygodnia napisała opowiadanie.

17 maja 2013

O Parnasussa - C.D. Guns N' Roses

- Może... Hmmm... Sam nie wiem...
- No to jakie?
- Może... Mam! Może Gee?
- Ładne! Podoba mi się!
- To świetnie! Lecę pogadać z siostrzenicą!
- Którą?
- Z Evolett! A jest jakaś inna?
- No Mossy przecież!
- Ale o niej zapomniałem i ona nie jest w ciąży!!! Chyba....
- Dobra idź już!
- To ja lecę! Pa skarbie! - pocałowałem ją i pobiegłem do Evo.
Pasała się niespokojnie wyrywając trawę.
- Wszystko w porządku Evo?
- Tak... To prawda że Rose jest w ciąży?
- Tak. Będę ojcem, a ty ciocio kuzynką!
- To dobrze..
- Coś się stało między tobą a Arrow'em?
- Nie, ale martwię się o nasze dziecko...
- Dlaczego Arrow nie jest teraz z tobą?
- Ma trening...
- Jak się czujesz? I czy wiadomo coś więcej o maluchu?
- Na razie nie...
- Idę poszukać Arrow'a, zaraz powinien kończyć trening. - po tych słowach ruszyłem w stronę wejścia na pastwisko. Ujrzałem Arrow'a.

<Arrow?>

Od Guns N' Roses

Hmm zawody nie poszły mi za dobrze choć wiem że jestem dobrą zawodniczką, wydaje mi się że od początku wiadomo było że Evo wygra. Ale ok, nie jest źle. Ostatnio trochę boli mnie brzuch... Boję się że zachorowałam. Dałam znać Tiffany że źle się czuje. Ona od razu wezwała weterynarza. Zrobiono mi USG. Tiffany się cieszyła i nie cieszyła jednocześnie. Zadzwoniła gdzieś. Po kilku minutach na miejscu była moja właścicielka. Podotykała mój brzuch i zaczęła się śmiać. Szepnęła mi do ucha:
-Roses..Będziesz...No... Mamą!
Zamarłam. Moją pierś rozpierała duma. Przyprowadzono Parnasussa.
-Oto i ten wspaniały ogier - Zachwycała się moja właścicielka. Wypuszczono nas a ja oznajmiłam Parnasussowi nowinę.
-Będziesz ojcem kochanie!
-Ja?! Mamy już drugą ciężarną klacz! Mam nadzieję że odnajde sie w roli ojca.
-No jasne. Wierze w Nas. Ide do Evo słońce.
Niedaleko pasła się Evolett.
-Czy to prawda Guns? 
-Eee cześć.. Chodzi o ciążę? 
-Tak, dokładnie.
-To prawda. 
-Gratuluje, a wszystko ok?
-oczywiście. Słyszałam że u Ciebie nie za dobrze.
-Niestety... Ciąża jest zagrożona.
-Och Evo... Będzie dobrze! Dasz radę, jesteś wspaniała!
-Dzięki za wsparcie. 
-Proszę. Ide trzymaj sie.
Szybko wróciłam do Parnasussa.
-Ciekawe jak będzie Rose.
-Taak... Jak nazwiemy źrebię?
-Hmm nie wiem. Zależy czy to klaczka czy ogier.
-Klaczka może być Lilienne, w skrócie Lili. A dla ogierka?

<Parnasuss?>

16 maja 2013

Zawody

Wyścigi wygrywa Evolett według ankiet. Pokazy czystej krwi w kategorii klaczy wygrywa również Evolett. Pokazów czystej krwi nie wygrywa nikt, i z tego powodu będzie dogrywka.
Perła, Mister, Kaszti i Gazal Al Sahaqab zostają wyrzuceni ze stada z powodu braku aktywności. Przykro mi.

12 maja 2013

Od Guns N' Roses - C.D. Parnasussa

-Hmm mam nadzieję że Evolett i Arrow'owi ułoży się życie.
-Ja też. A mój brat po prostu jest nazbyt opiekuńczy.
-Tylko Ty taki nie bądź nigdy, przecież w końcu też kiedyś zostaniesz ojcem.
Parnasuss się zaczerwienił.
-Nie będę, nie bój się Guns.
Mocno przytuliłam Parnasussa i razem zaczeliśmy powoli wracać do stajni.
Na miejscu spotkaliśmy Mohylew. Nie wyglądała dobrze. Gdzieś zdala od niej pasł się Primanuss. Powiedziałam Parnasussowi aby na chwilę zostawił nas same.
-Mohylew... Jakoś źle wyglądasz.
-To przez tą kłótnie z Primanussem Guns...
-Przestań o tym myśleć, Jemu przejdzie. To ogier, musi czasem dać znać o Sobie.
-Wiem, wiem. Tylko nie lubię takiego zachowania. On chce układać życie Evo.
-Dobrze Mohylew, idę. Wszystko będzie dobrze.
-Pa Guns.
Z daleka było słychać donośne głosy Primanussa i Parnasussa. Mam nadzieję że się nie kłócą... A jednak...

<Parnassus a może Primanuss?>


11 maja 2013

Od Evolett - C.D. Primanussa Quatara

Przez jeszcze długi czas kłóciłam się z tatą. Dzisiaj nie miałam siły na krótki trening. Tiffany zabrała mnie do weterynarza. Gdy wróciłam do stadniny od razu poszłam do Arrow'a, który pasał się niespokojnie.
- Arrow!
- Evo! Nareszcie jesteś! Czy wszystko w porządku?
- Tak... Chyba...
- Coś się stało?
- Czy kochasz mnie bez względu na wszystko?
- Tak! Kocham cie ponad życie!
- Arrow ja... Ja jestem w ciąży...
Arrow stał w osłupieniu. Nie wiedziałam jak zareaguje. Spuściłam głowę.
- Czyli będę ojcem?
- Tak.. W dodatku ciąża jest zagrożona..

<Arrow?>

Od Primanusa Quatara - C.D. Guns N' Roses

- Parnasuss! To moja córka i będę z nią robił co będę chciał!
- Nie masz prawa! Ona jest już dorosła i ma własne życie!
- Ale to wciąż moja córka! Ja ją wychowywałem a nie ty smarkaczu!
- Jestem twoim bratem!
- Który jest od mojej córki jedynie kilka miesięcy starszy!
- Dość! Primanuss masz zakaz zbliżania się do Evolett!
- A kto mi zabroni? - zapytał
- Ja. - zza moich pleców wyszła Mohylew
- I ja. - dopowiedział Arrow.
- Oraz ja! - krzyknęła Evolett
- Córeczko, jak to? Chcesz zabronić mi się do siebie zbliżać? A miałem dla ciebie taki ładny prezent pod choinkę...
- Mam gdzieś twoje prezenty! I tak nigdy mi się nie podobały!
- Co? Ale... Ale zawsze się z nich cieszyłaś...
- Żeby ci nie było przykro! Mam cię dość! - Evolett wciąż krzyczała

<Evolett?>

Od Parnasussa - C.D. Guns N' Roses

Czułem wewnętrzny spokój. Rose była ze mną w każdej chwili. Dla niej byłem gotowy nawet umrzeć.
- Parnasuss..
- Tak, kochanie?
- Jak sądzisz, czy Evolett nie jest za młoda na dzieci?
- Jest dorosła, poza tym całe życie opiekuje się młodszym rodzeństwem i ma doświadczenie z dziećmi.
- Tak, to prawda. A co na to Primanuss?
- Co mój brat ma do tego? To jej życie, jest dorosła!
- Jest przywódcą!
- Ale nie może układać jej życia! Nie kłóćmy się..
- Masz rację.. Przepraszam. To ja zaczęłam drążyć ten temat.
- Nic nie szkodzi..

<Guns?>

Od Guns N' Roses

Dziś wstałam z genialnym nastrojem. Wczoraj miałam trening wyścigów. Było super. Wydaje mi się że większość toru przecwałowałam. Jestem zmęczona. Poszłam sobie na łąkę, a tam Parnasuss.
-Cześć kochanie!
-Witaj Rose!
 -Słyszałeś? Mohylew chce oddać stanowisko Arrow'owi i Evo.
-Czyż to nie cudowne? Może nawet niedługo dołącza do nas źrebaczki.
-Evo byłaby świetną matką.
W tej samej chwili przyszła Evolett.
-Cześć Evolett!
-Cześć Parnasuss, cześć Roses.
-Słyszeliśmy o tym że chcecie powiększyć rodzinę.. to prawda?
-Tak. Ale mój ojciec...
 -Evo nie przejmuj się, tworzycie z Arrow'em świetną parę.
-Dzięki, Wy też.
 Zbieramy się Evolett. Do zobaczenia.
 Poszłam z Parnasussem na wycieczkę do lasu. Beztrosko galopowaliśmy po ścieżkach. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu. Nic nie mogło przerwać tej cudownej chwili...

<Parnasuss dokończysz?>

Od Evolrtt - C.D. Arrow'a

- On nie ma nic do gadania!
- A nie wyrzuci nas ze stada?
- Moja matka też musiałaby się zgodzić, ale ona na to się nie zgodzi..
- Nie wiem...
- Arrow, nie wyrzucą nas! Jestem córką przywódców!
- Ale co jeśli...
- Uspokój się! Moja mama nie ma nic przeciwko temu byśmy mieli dzieci!

<Arrow?>

Od Arrow'a - C.D. Evolett

Szczerze powiem to zaskoczyło mnie to pytanie. Nie wiedziałem czy byłem gotów by przyjąć rolę rodzica. Właściwie to jeszcze bardziej bałem się ojca Evolett. Mimo wszystko kochałem ją. Nie mógłbym sobie wyobrazić życia bez niej.
-Co na to twój ojciec, jeśli źrebaki nie będą czystej krwi?- zadałem to pytanie, ponieważ domyśliłem się, że Primanuss chce ciągnąć linię idealnej rasy.
-Konie angloarabskie są coraz bardziej popularne- przyznała.- Po za tym nie obchodzi mnie to co mówi mój ojciec. Konie angloarabskie odnoszą większe sukcesy w zawodach niż konie angielskie czy też arabskie.
Zaśmiałem się- myślisz, że powinniśmy prosić twojego ojca o zgodę na źrebaka?- spytałem i pocałowałem ją.

<Evolett>

Od Evolett - C.D. Mohylew

Poszłam porozmawiać z Arrow'em:
- Arrow...
- Tak skarbie?
- Długo dzisiaj rozmyślałam...
- O czym?
- O dzieciach...
- I co wymyśliłaś?
- Czy dzieci to dobry pomysł? Byłyby prawdziwymi championami w skokach!
- Tak, to prawda. Ale czy to dobry pomysł sam nie wiem. Co na to twój ojciec?
- On nie może sterować moim życiem!
- Tak to oczywiste, ale jest przywódcą naszego stada...
- No i co z tego?! Dzieci to tylko nasza sprawa!
- Nie denerwuj się Evolett..
- Po prostu bardzo się denerwuję...
- Widać!
- To co sądzisz o dzieciach?

<Arrow?>

10 maja 2013

Od Mohylew - C.D. Primanussa

On doprowadza mnie do szału! Nie chcę wtrącać się w życie prywatne Evolett, a dzieci to sprawa jej i Arrow'a! Ale oczywiście Primanuss musi mieć wszystko pod kluczem i pod kontrolą! Jak ja tego nie znoszę!! Zastanawiam się czy nie oddać jej stanowiska Alfy, ale nie wiem czy jest na to gotowa. Na razie niech zatrzyma swoje stanowisko, a później się pomyśli. Najmłodsza już nie jestem i muszę zacząć myśleć, któremu dziecku oddać stanowisko pary Alfa. To bardzo trudna decyzja, ale jak nie zadecyduje Primanuss będzie przeciwko temu... Nagle z mojego rozmyślania wyrwał mnie głos mojej najstarszej córki:
- Mamo.
- Tak córeczko?
- Jak sądzisz czy gdybym miała dziecko, tata byłby bardzo zły?
- Pewnie tak... Ale nie zwracaj na to uwagi!
- Ale to nadal mój ojciec!
- Masz rację, ale on nie może aż tak wpływać na twoje życie!
- A jednak!
- Evolett...
- Pokłóciliście się?
- Tak...
- Idę porozmawiać z Arrow'em.
- Dobrze!

<Evolett?>

Od Parnasussa

Jak doszło do tego że moja mała Evolett ma partnera?! Co zrobiłem źle? Może i byłem surowy, ale to dlatego że nie chciałem jej stracić! Wszyscy osądzają mnie po jednej sytuacji! Gdzie popełniłem błąd że moja malutka Evolett tak mnie potraktowała?!
- Primanuss - wyrwała mnie z zamyślenia Mohylew
- Tak?
- Czy wszystko w porządku?
- Tak, tak, wszystko w porządku. - odparłem nieco zakłopotany, ona zawsze mi czyta w myślach
- Wyglądasz na zaniepokojonego...
- To dlatego że moja Evolett już dorosła i jeszcze trochę i będą tutaj biegały jej źrebaki!
- Bez przesady! Poza tym ja chętnie bym została babcią. Opiekowałabym się źrebiętami, które nie są moimi dziećmi!
- Co?! A więc chcesz żeby miała dzieci?!
- Nie mam nic przeciwko temu, ani nie jestem tak że nalegam by miała dzieci. Jeżeli urodzi to będę kochała jej dzieci, ale nie będę na nią naciskać by miała dzieci. To sprawa Evolett i Arrow'a.
- Czyli my nie mamy nic do powiedzenia? - pytałem rozgoryczony
- Mamy. Ale ja nie chcę się w to wtrącać!
- Ach tak?!
- Właśnie tak!
Odwróciłem się i poszedłem przed siebie dostojnym krokiem. Znów pokłóciłem się z Mohylew. Wcale tego nie chciałem... Samo tak wyszło. Zacząłem skubać trawę dalej rozmyślając o naszej kłótni.

<Mohylew?>

7 maja 2013

El Dorito Dorasta!

Nasz źrebaczek El Dorito dorósł i wygląda tak:

















Od teraz może mieć partnerkę i dzieci. Brać udział w zawodach i poznać jego specjalizację!

Od Parnasussa - C.D. Guns N' Roses

- Całkiem niezłe, ale i tak wolę swoje pełne imię..
- No cóż...
- O której w poniedziałki masz trening?
- O 12:00 wyścig. A ty?
- Ja mam o 10:00 z bratem pokazy czystej krwi..
- No to mamy tylko godzinę między treningami.
- Strasznie zgłodniałem idę coś zjeść!
Poszedłem poskubać sobie świeżą trawę, była soczysta i pyszna. Jako że jest wtorek i to 8:12 Guns powoli zaczęła się szykować do treningu. Ja miałem dopiero na 10:00. Teraz nareszcie mam piękną i inteligentną partnerkę! Kocham ją!

Od Guns N' Roses - C.D. Parnasussa

-Hmm... Wolałabym chyba zwykle Roses lub Rose. Tak mówi na mnie właścicielka.
-Ok. Więc od dziś jesteś Rose.
-Tobie również trzeba wymyślić ksywę. Parn, Parni, Parnuss.. Jak chcesz.
-Jeszcze się zastanowię. Rose nie mogę uwierzyć że jesteśmy parą Omega.
-I to wszystko zaproponowała przywódczyni stada! Niesamowite.
-Wiesz co... Zgaduje że stworzymy świetny duet.
-Mam nadzieję-zaśmiałam się cicho.
Nagle przyszła jakaś kobieta. To była moja właścicielka! Przytuliła mnie mocno a Parnussa pogładziła po głowie.
-Roses bardzo przepraszam że tak długo mnie nie było! Teraz długo Cię nie odwiedzę bo muszę wyjechać. Przykro mi, ale wierze że tu masz należytą opiekę i pięknego ogiera u boku. Idę kochana. Do zobaczenia!
Zaparskałam jej na pożegnanie i śledziłam wzrokiem jak odjeżdża. Parnasuss mnie pocieszał. Po chwili odzyskałam humor.
-I co Parnasuss? Jaka ta ksywa? Mnie najbardziej podoba się Parnuss.


<Parnasuss, dokończ>

6 maja 2013

Od Parnasussa - C.D. Guns N' Roses

Po chwili wszystko przerwała Mohylew:
- Guns, Parnasuss czy chcecie zostać parą Omega? - spytała Mohylew
- Tak! - odparliśmy chórem
- To wspaniale! W takim razie witamy nowożeńców Guns N' Roses i Parnasussa na stanowisku pary Omega!
- To niewiarygodne! - krzyczała Guns
- Tak! To prawda! Nigdy nie sądziłem że dostanę jakąś specjalną posadę!
- Ja też nie!
Razem z Guns byliśmy w siódmym niebie. A to wszystko dzięki Evloett. Podszedłem do niej by jej podziękować:
- Dzięki Evolett. Gdyby nie ty na pewno byłbym dalej zwykłym singlem...
- Bez przesady... W końcu byś się zabrał i poszedł z nią porozmawiać..
- Może.. Ale pewnie za dwa lata albo lepiej...
- Daj spokój i ciesz się że masz ją teraz a nie za dwa lata!
- Prawda! Pa!
- Pa!
Poszedłem z powrotem do Guns. Trzeba jej wymyślić jakieś inne przezwisko bo ciągle mówić Guns, Guns, Guns to nudne a jej pełne imię jest trochę za długie by go ciągle używać.
- Guns, mam dla ciebie nową ksywkę! Co powiesz na GunRo?

<GunRo?>

Od Guns N' Roses - C.D. Parnasussa

-Parnasuss... Chciałam się spytać Ciebie o to samo. Jasne! Bardzo mi się podobasz, masz fajny charakter. Po prostu się zakochałam...
 -Guns jesteś cudowną klaczą, czegoś ty się bała...
 -Mogę Cię zapytać o to samo. Ja jestem nieśmiała... Ale ciesze się że jesteśmy razem. Kocham Cie Parnasuss.
-Ja Ciebie też Guns.
-Jak tylko przyjechałam poczułam że to właśnie Ty
 -Widzisz ja poczułem to samo... Może chodźmy ogłosić wszystkim nowinę?
-Jasne!
 Niedaleko pasła się Evo.
-Evolett proszę, zwołaj wszystkich. Mamy coś do... do ogłoszenia.
-Już wołam! Wszystkie konie proszę do Siebie-zawołała Evo.
Parnasuss zaczął:
-Od dziś Guns jest moją partnerką.
 Ja się odezwałam:
-A Parnasuss moim partnerem.
 Pocałowałam Parnasussa a wokół rozległy się wiwaty i okrzyki radości.
Byłam w niebie. Parnasuss to najwspanialszy ogier na całym świecie!

 <Parnasuss, skończysz ?>

Od Arrow'a - C.D. Evolett

Po chwili zebrane konie zaczęły się rozchodzić w swoje strony. Nie trudno było zgadnąć, że przez dzisiejszy dzień będą gadać tylko o nas. Została tylko Mohylew wraz z Primanuss'em Quatar'em.
-Cóż... Nie mógłbym sobie wyobrazić innego zakończenia- uśmiechnąłem się do Evolett.
-A Ty co o tym wszystkim sądzisz?-
-Uważam, że podjęłam dobrą decyzję- zaśmiała się.
-Evolett, jeszcze masz szansę unieważnić wasz związek- rzekł jej ojciec o dziwo spokojnym tonem.
-Primanuss'ie... Zostaw ich... Oni...- Evolett nie pozwoliła skończyć matce. 
-Mamo, jestem dorosła i nie chcę byś za mnie odpowiadała- wyprostowała się po czym spojrzała na ojca.- Tato, to moje życie. Więc pozwól mi za siebie samą decydować.
Primanuss Quatar podszedł do niej i przytulił ją.
-Kocham cię Evo. Wierzę, że wiesz co jest dla ciebie najlepsze- po chwili przywódca spojrzał na mnie.
Podszedłem do niego.
-Primanuss'ie Quatar ojcu mojej partnerki jak i przywódco naszego stada. Przysięgam jak teraz tu stoję, że będziesz ze mnie dumny i obiecuję, że nigdy więcej nie narażę na niebezpieczeństwo członka naszego stada- obdarzyłem go ciepłym uśmiechem.
-Dbaj o Evolett, Arrow.
Po tych słowach stanąłem przy Evolett, po czym ruszyliśmy w swoją stronę.

Od Parnasussa - C.D. Guns N' Roses

Podszedłem w stronę Evolett.
- Czemu Guns sobie poszła?
- Nie weim jak ci to powiedzieć...
- Jestem twoim wujkiem, mów!
- Jesteś tylko 3 miesiące starszy ode mnie!
- Ale jestem twoim wujkiem!
- No dobra.. Powiem ci, ale obiecaj że nie powiesz Guns..
- Obiecuję!
- No a więc, Guns szuka partnera i podobasz jej się, ale nie ma odwagi żeby ci powiedzieć..
- Rozumiem... Właściwie to ja mam dokładnie tak samo!
- Musisz być odważniejszy! Albo Gazal zwinie ci piękną rasową klaczkę sprzed nosa!
- Tak! Masz rację! Pójdę i powiem jej co czuję!!
- Chwilka! Spróbuj na mnie żebyś nie dał plamy.
- Ok, a więc: Guns... "Bo wiesz, bardzo mi się podobasz i chciałbym się ciebie zapytać czy... Czy zostałabyś... Czy zostaniesz moją partnerką?"
- Świetnie! Wiedziałam że ci się uda!
- Więc dlaczego mnie z tego pytałaś?
- Chciałam usłyszeć od ciebie coś miłego!
- Idę do Guns!
- Nie daj plamy bo ją stracisz!
- Ok! - rzekłem i ruszyłem czym prędzej do Guns:
- Guns!
Klacz podniosła głowę.
- Tak? - zapytała niepewnie
- Bo wiesz... Bardzo mi się podobasz, ale nie miałem odwagi ci tego wyznać...
- Naprawdę?
- I chciałem się spytać, czy... Czy zostaniesz... No moją partnerką?

<Guns, dokończ>

Od Guns N' Roses

Dziś obudziłam się w dobrym humorze. Ktoś przyszedł i wypuścił nas po kolei na padok. Nieśmiało, szybkim krokiem, podeszłam do Evolett.
-Cześć Evolett!
-Witaj Guns.
-Słyszałam że znalazłaś partnera. Gratuluje.
-Dzięki! Ty też na pewno znajdziesz, Gazal czy Parnasuss są do wzięcia. Oboje czystej krwi.
-Wiem... Tylko że boję się. Taki wspaniały ogier jak Parnasuss może mnie nie chcieć.
-Nie bój się! Zaryzykuj.
-Tylko że nie jestem zbyt śmiała...
-Uwierz w Siebie. Jesteś czystej krwi arabem. I do tego karym!
-Dzięki, muszę nad tym popracować.
W tej chwili zwrócił się ku nam Parnasuss, szybko pożegnałam Evolett i prawie cała czerwona popędziłam na inny kawałek łąki.

<Parnasuss a może Evolett, dokończycie?>

5 maja 2013

Od Evolett - C.D. Arrow'a

Arrow jest bardzo romantyczny! Musimy o naszym szczęściu powiedzieć całej stadninie! Nie zwlekając pobiegliśmy do pozostałych koni.
- Mamo, możesz wszystkich zwołać?
- Tak skarbie. - odparła - Uwaga! Niech wszyscy się tutaj zbiorą!
Zrobiło się małe zamieszanie. Po chwili mama gestem pokazała mi że mogę zacząć.
- Chciałabym wszystkim ogłosić, że ja i Arrow zostaliśmy parą!
Wszyscy zaczęli klaskać i wymieniać na ten temat swoje zdanie. Tylko tacie nie pasowało:
- Co?! Ty, piękna klacz arabska i... To coś?!
- Nie obchodzi mnie twoje zdanie. Kocham go a on mnie.
- Evolett odszczekaj to!
- Ja psem nie jestem, ale co do ciebie pewności nie mam...
- Evolett!
- Słucham?
- Ugh... Wygrałaś...
- Ja zawsze wygrywam, zwłaszcza z tobą.
Po tych słowach odwróciłam się i poszłam do Arrow'a.
- Co o tym wszystkim sądzisz?

<Arrow?>

Od Arrow'a - C.D. Evolett

Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem- zgodziła się... Zgodziła się... Chciałem wykrzyczeć to całemu światu. Chciałem wykrzyczeć to jaka jest dla mnie ważna. Chciałem wykrzyczeć tyle rzeczy, lecz ja szepnąłem jej cicho do ucha tylko:
-Kocham cię Evolett.
Zaśmiała się cicho. Popatrzeliśmy oboje w niebo. Rozbiło się ciemno i powoli ukazywały się lśniące gwiazdy.
-Chodź- rzekłem uśmiechając się i pociągnąłem ją lekko za grzywę.
-Gdzie idziemy?- spytała.
-Ufasz mi?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-A powinnam?- zaśmiała się.
Zaprowadziłem ja w góry, które były całkiem niedaleko od naszej stadniny. Wspięliśmy się na sam szczyt. Z góry było widać cały teren należący do Champion Horse. W świetle gwiazd i księżyca był to niezapomniany widok.
-Jak tu pięknie- rzekła cicho siwa klacz.
-Myślisz, że twój ojciec będzie miał coś przeciwko temu, że jesteśmy razem?
Zbliżyłem się do Evolett i pocałowałem ją.
-Nawet gdyby miał... To nie obchodzi mnie to.
Odwzajemniła pocałunek, a ja wreszcie poczułem, że mam dla kogo żyć.

<Evolett?>

Nowa para!

Evolett i Arrow są parą!!! Co więcej otrzymują stanowisko Bet!

Od Guns N' Roses

Jestem już od kilku dni w stajni, ale mam wrażenie że jestem tam sama. Z nikim nie rozmawiałam, chociaż chciałabym się zaprzyjaźnić choćby z Evolett. Ostatnio miała wypadek, mam nadzieję że jest ok. Jestem trochę nieśmiała.. jutro chyba z nią pogadam. Chce aby mnie polubili, wszyscy wydają się bardzo mili.

Od Evolett - C.D. Arrow'a

- Wierzę ci Arrow. Ale wiesz jaki jest Primanus...
- Mam u niego jakąś szansę?
- Zależy co mu powie mama.
- Oby coś dobrego...
- Ona złe rzeczy mówi tylko o nim.
- Serio?
- Tak! Nie masz się czym martwić!
- Dzięki że mi pomagasz... Dlaczego to robisz?
- Bo nie znoszę ojca i chcę mu się stawić w każdy możliwy sposób... Po za tym nie będzie nikogo wyrzucał!
- Jak chcesz... Ja się nie mieszam..
- Daj spokój.. - gdy wypowiedziałam te słowa Arrow odwrócił się na chwilę po czym znów spojrzał na mnie.
- Evolett, córko Mohylew i Primanussa Quatara..
- Co ty wyprawiasz?
- Czy.. Czy zostaniesz... Czy będziesz moją partnerką?
To pytanie mnie oszołomiło. Ja i Arrow. Bardzo go lubię, nawet więcej niż lubię. Ja go kocham!
- Tak! - krzyknęłam i przytuliłam się do niego. Byłam taka szczęśliwa!

<Arrow?>