- Mamo?
- Tak?
- Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego...
- Co takiego?
- Otóż ja i Arent jesteśmy razem.
Zapadła cisza. Popatrzeliśmy na siebie z Arrow'em i wybuchliśmy śmiechem.
- Wiesz, kochanie. Jak nasza przygoda razem się zaczęła, to twój dziadek Primanuss był temu bardzo przeciwny. W końcu jednak doszliśmy do porozumienia. Wiesz nie chciałbym się z wami kłócić i być taki jak Primanuss na początku. Obyście się dobrze mieli razem. - wypowiedział się Arrow.
- Kiedy powiecie reszcie? - dodałam.
- Za chwilkę, mogłabyś wszystkich zebrać?
- Tak.. Moment.. A co to za serduszko?
- Ach to... To prezent od Arenta.. Z napisem specjalnie dla mnie.
- To.. Wspaniały prezent.. Arrow dlaczego ja takiego nie dostałam? - żartobliwie się oburzyłam.
- Och wybacz Evo - odparł.
- Wybacz kochanie zapomniałam, już wszystkich zwołuję.
- Dzięki mamo.
Odeszłam kilka kroków i zwołałam wszystkich.
- Witam w nowej stadninie. Wyremontowanej, odnowionej. Mamy wiele nowych atrakcji. Ale nie o tym chcę teraz mówić. Arent pozwól do mnie.
Arent nieco zdziwiony wyszedł z szeregu i stanął obok mnie.
- Masz coś do powiedzenia? - spytałam. Był to rodzaj testu odwagi i zachowania powagi sytuacji. W końcu miał zostać w przyszłości ogierem Alfa, a to bardzo ważne zadanie.
- Tak. - odparł odważnie. - Ja i Esmeralda od dziś oficjalnie jesteśmy razem.
Esme podeszła do niego i mocno się w niego wtuliła. Moja córeczka. Jeszcze niedawno taka malutka, a już dorosła... Jestem z niej dumna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz