21 października 2014

Od Esme - C.D.

Po kolejnych dwóch dniach prawie byliśmy parą. Co prawda bardzo nieoficjalnie, ponieważ nawet sobie jeszcze tego nie wyznaliśmy, ale też dlatego że mama i tata wpadli by w szał. Niestety, nasze zauroczenie było widać na kilometr, a mama jest dość bystra. Pewnego dnia od razu gdy weszłam na pastwisko zatrzymała mnie.
- Nie pozwalam ci! Od dziś na pastwisku jesteś cały czas obok mnie. Co ty sobie wyobrażasz?! Masz dopiero rok i już kręcisz i to w dodatku z kucykiem!
- To nie twoja sprawa! Czy ty nigdy nie byłaś młoda? Czy ty nigdy nie byłaś zakochana?
- Nie to się teraz liczy, ale twoja kariera!
- Co się z tobą stało? We wszystkich opowieściach jestes miłą klaczą, a dla mnie jesteś okropną matką!
- Nie pozwalaj sobie ty smarkulo!
- Kim ty jesteś? No kim?!
I tu nie odpowiedziała...
- Bo na pewno nie jesteś moją matką!
Spojrzała na mnie gniewnie i już miała coś powiedzieć, a raczej wykrzyczeć, ale odeszłam. Tego dnia przez nią nie miałam ochoty rozmawiać nawet z Arentem, a na treningu ciągle się potykałam. To wszystko jej wina!
Ale z drugiej strony było mi szkoda Arenta... Biedak nie wiedział o co chodzi, a ja go odrzucałam.. Nie chciałam tego, ale matka nie dawała mi żyć...

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz