23 października 2014

Od Hero

Już po operacji. Nie jest mi łatwo. Jestem słaby.
Weterynarz mówi, że to formy powrócę za pół roku.
Do tego czasu mam raz dziennie przechadzać się po placu.
Nikt już do mnie nie przychodzi. Nawet Verda.
Nie mogę wychodzić na pastwisko. Śpię w boksie u weterynarza.
Ale jest jeden plus. Emma wróciła! Nic jej nie jest ale chodzi o kulach.
Pewnego dnia do boksu obok trafiła jakaś klacz.
Wszyscy ludzie weszli niosąc ją na noszach.
Do jej boksu wbiegł weterynarz.
- Połóżcie ją szybko!
Było wielkie poruszenie.
- Oby jej nic nie było - powiedziała jakaś kobieta.
- Niestety, ale to nie możliwe. Na pewno coś się stało... - odpowiedział weterynarz.
- Co to może być?
- Wszystko. Albo się wywróciła, albo to kolka.
- Byle nie to pierwsze!
Weterynarz ją przebadał.
- Kolka!
Stajenny gdzieś pobiegł. Kobieta stała obok przez cały czas.
- Nie mamy dużo czasu!
Klacz oddychała ciężko, ale miała trudności.
Poruszenie ustało dopiero 3 godziny później, gdy klacz wstała.
Ludzie się rozeszli. Postanowiłem, że podejdę.
- Co ci się stało?
- Ko... Kolka. Nie słyszałeś!?
- Słyszałem ale co ci było przed tym... Co znaczy co się stało?
- O matko do ciebie nie można mówić? Kolka!
- Ale! - w końcu ucichłem.
Rano klacz się odezwała.
- Jak się nazywasz?
- Hero... A ty?
- Jessi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz