Nie wierzę, że Saturn powrócił! Gdy byliśmy mali każdą chwilę spędzaliśmy razem.
Kiedyś wyjechał, ale coś się stało i Saturn nie powrócił.
Od tamtego dnia stałam się tym kim byłam. Oschłą i arogancką klaczą.
Miałam przyjaciół, ale nie szanowałam nikogo poza nimi.
Ale on powrócił! Patrzył no mnie tymi jego czarnymi, głębokimi jak studnia oczami.
Miałam ochotę się na niego rzucić, ale nie mogłam! Ashley tam stała i ten, no Henry.
Chyba między nimi też coś zaiskrzyło. Czy ja powiedziałam "też" ?
Tak to prawdą... Jestem po prostu... No... No wiecie... Zakochana! No i się przyznałam.
Ashley jedzie z Henrym na przejażdżkę. Będziemy oni i my. Sami...
Saturn to koń pokazowy. Zawodowy koń pokazowy. Wstęgi zdobył już cztery razy. Grał w sześciu filmach. W jednym grał główną rolę, jako Fire. Ten film nazywa się chyba... " Kopyta Teksasu" czy coś. Pasłam się na pastwisku. Spoglądałam na niego ukradkiem. On chyba też. W końcu nasze spojrzenia się spotkały. Ja się odwróciłam nieśmiało, a on podszedł:
-Verda...Wiesz co... Henry i Ashley jadą na przejażdżkę, więc jesteśmy zmuszeni tam iść.
-Taa... Nie...Nie... Niestety...
-No to co?
-Nie wiem.
-Masz coś w planach na dziś wieczór?
-Tak.
-Acha...
-A co? Chciałbyś mi coś powiedzieć?
-Bo... Ja...
-Suturn!
-Co?
-Jedziemy nad jezioro! Razem!
-No tak. Zapomniałem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz