24 października 2014

Od Luny

Jestem taka szczęśliwa!
W tym tygodniu zdarzają się same dobre rzeczy, Mars wrócił, a poza tym Sara ma przyjechać na weekend!
Zaraza po przyjeździe moja właścicielka zabrała mnie na trening. Jeździłyśmy po torze treningowym przez jakąś godzinę, cały czas przyglądał mi się jeden z trenerów w naszej stadninie. Potem podszedł do Sary i powiedział że mam ,,to coś'', okazał się to talent do ujeżdżania, mówił że mam płynność ruchu itp.
Po skończonym treningu podszedł do mnie Mars.
- Jaka śliczna z nich para - powiedziała Sara, która nam się przyglądała.
Co?! Ja i Mars?! Przecież to tylko mój przyjaciel ,nic więcej. A poza tym przyszedł tyko, żeby mi powiedzić że idzie do ,,końskiego psychologa'', z czego jest bardzo niezadowolony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz