24 października 2014

Od Dan'a - C.D. Nexus

- Wydaje mi się że tak! Choć! - zawołałem i ruszyłem przed siebie. I choć słabo znałem te tereny stąpałem odważnie w prawie zupełnej ciemności. Szliśmy bardzo cicho, bo w lesie panowała cisza jeszcze większa. Strach mnie obleciał, ale zachowałem powagę i skupienie. Dokładnie nasłuchiwałem. W pewnym momencie wydawało mi się że słyszałem szelest gdzieś przed nami. Spojrzałem na Nexus, choć to dziwnie może zabrzmieć w przypadku karego konia w ciemności, to pobladła. Stała przerażona i właściwie już miała uciekać, gdy delikatnym szturchnięciem zwołałem ją na ziemię i dodałem otuchy. Staliśmy jeszcze kilka minut nasłuchując.
- Muszą gdzieś tu być! - odezwał się jakiś mężczyzna bardzo niskim głosem
- Znajdziemy ich! - odezwał się inny o głosie zupełnie bardziej przyjaznym.
Teraz już naprawdę przerażeni chcieliśmy uciekać, ale stwierdziłem że ucieczka zrobi hałas, a stojąc nieruchomo w ciemności mamy szansę się zamaskować. Nexus chyba myśląc to samo zasłoniła mnie od strony dźwięków. Zdecydowanie lepiej się maskowała niż ja.
Staliśmy znów kilka minut i usłyszeliśmy głos, tym razem zupełnie blisko:
- No chodźcie koniki... Taś, taś.. - odezwał się niski głos
Ponieważ stałem wraz z Nexus wciśnięci ze strachu w siebie nawzajem poczułem jak w jednej chwili napięła wszystkie mięśnie. Na pewno właśnie przechodzili obok nas kłusownicy, ale nie mogłem wyjrzeć i spojrzeć, bo to mogłoby nas zdemaskować. Czułem jak mocno bije jej serce. Była przerażona. Na szczęście wytrzymała te kilka chwil i znów mogliśmy kontynuować wędrówkę. Idąc jak najciszej przeszliśmy około 50 metrów i zobaczyliśmy światło i usłyszeliśmy konie. To chyba Evo ucisza stado. Wyjrzeliśmy i...
Zobaczyliśmy nasze stado! Całe!
Tu już galopem ruszyliśmy w stronę naszych. Chyb ich trochę wystraszyliśmy, bo wszyscy nagle podskoczyli.
- Gdzie wyście byli? Już was szuka stajenny i Henry po całym lesie!
- Więc to byli oni? - zapytałem
- Tak, a co? - zapytała Evo
- My myśleliśmy że to kłusownicy i chowaliśmy się przed nimi...
- Nie mądrze... - Evo odeszła zawiedziona i poszła do Tiffany. Wskazała jej nas, a Tiffany wyjęła telefon i zadzwoniła. Po kilkudziesięciu minutach doszli do nas dwaj mężczyźni. Ci sami, których tak bardzo się baliśmy. Wiem bo Nexus poznała ich po ubraniach i kapelusiku stajennego.

(Nex?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz