Zamknęli mnie na maneżu.. Nagle na maneż wskoczył przez płot jakiś ogier. Był podobny do jednego z moich źrebiąt. Miałam tylko jedno tej maści. To niemożliwe.. Pewnie maluch wylądował w rzeźni..
- Cilck Tuch?
- Tak..
- Moja matka miała tak na imię..
- Silver?
- Mama?
- Silver!
Rzuciłam się na niego i mocno się do niego przytuliłam.
- Synku! Myślałam że oddali cię do rzeźni.. Bo tak miało być, ale uratowała mnie pewna klacz, Mossy. Jest córką dawnych alf.
- Dawnych?
- Ojca skradziono. Dużo warty Arab. Matka zmarła ze starości.
- Kto teraz jest alfą?
- Ich najstarsza córka wraz ze swoim mężem Arrowem.
- Synku... Kocham cię..
- Mamo ja mam żonę!
- Ale tak rodzinnie cię kocham..
- Ja ciebie też..
- Teraz czuję że jestem bezpieczna.
- Udamy się razem na przejażdżkę?
- Dobrze.
Przeskoczyliśmy płot i pobiegliśmy w las mijając tor wyścigowy. Las był piękny. Galopem przedarliśmy się aż na plażę. Wybiegliśmy na najbardziej wysuniętą część plaży w stronę morza. Morska bryza i szum fal bardzo relaksowały. Pierwszy raz w życiu byłam na plaży. Do tej pory stałam albo w ciasnym boksie w ciąży lub ze źrebakiem. Albo stałam w jakiejś stajni czekając na pokrycie tu było ślicznie.
- Mamo, musimy wracać!
- Dobrze! Chodźmy!
Fale były tak głośne że musieliśmy krzyczeć. Biegliśmy naokoło obok jeziora. Było tam też źródło Eliksiru Pamięci. Na chwilę o wszystkim zapomniałam i pobiegłam w źródła. Napiłam się eliksiru i przypomniałam sobie o tym że właśnie wracałam z Silverem do domu. Nigdzie go nie widziałam, ani nie słyszałam. Nie znałam drogi do domu. Zaczęłam głośno płakać..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz