26 sierpnia 2013

Od Luny - C.D. Kaena

Szczerze mówiąc zaniemówiłam. Odkąd straciłam kontakt z rodziną i zamieszkałam w nowej stajni, straciłam wiarę, że jeszcze ktoś prócz nich może mnie pokochać. Nic nie odpowiedziałam, tylko szturchnęłam go chrapami i oddaliłam się kłusem.
Przy płocie czekała na mnie Annie, wzięła mnie do stajni, a później zabrała na trening. Czułam się wspaniale. Przeskakiwałam nad przeszkodami z największą łatwością. Cały czas obserwował nas trener Mark. Gdy Ann mnie zatrzymała, ani ona ani on nic nie powiedzieli. Patrzyłam na nich wzrokiem, jakbym chciała im powiedzieć "No, o co wam chodzi?". Mark tylko się uśmiechnął i poszedł, a Annie przytuliła się do mnie. Całą drogę do stajni mówiła mi, jaka jest ze mnie dumna i że jeśli tak dobrze pójdzie mi na najbliższych zawodach to na pewno wygramy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz