Właśnie wróciłam z przejażdżki po lesie z moją panią. Weszłam na padok. Było tam inaczej niż zawsze, gwarno i głośno. Byłam ciekawa co wywołało takie zamieszanie. Podbiegłam do Kaena:
- Hej, Kaean! Co tu się dzieje?
- To ty nie wiesz? Dzisiaj rano właścicielka tej Click Tuch ją tu dzisiaj zostawiła!
- A Tiffany nic o tym nie wiedziała! - dodał Parnasuss, który akurat przechodził obok - W dodatku jest mamą Silvera!
- Tiffany nic nie wiedziała? Zaraz... Jak to jest mamą Silvera?!
- No, normalnie! Odnaleźli się po latach! - krzyknął Kaen.
- Co tu się w ogóle wyprawia... - powiedziałam zrezygnowana, bo zaczęłam się w tym wszystkim gubić...
Odeszłam od nich, zostawiając to całe zamieszanie w tyle. W głębi serca zrobiło mi się trochę smutno, nawet Silver, który został uratowany od śmierci ma rodzinę, a ja nie mam nikogo. Tak bardzo tęskniłam za rodzicami i bratem. Położyłam się na trawie, a łza zakręciła mi się w oku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz