- Mam pomysł. Daj mi je.
Magnolia delikatnie położyła mi na grzbiet zarówno ptaka jak i matkę. Spojrzała na mnie niepewnie.
- Zaufaj mi. Nic im się nie stanie.
- Dobrze.
Nagle ruszyłam galopem a przestraszona i zszokowana tym widokiem Magnolia ruszyła za mną w pościg.
- Zabijesz je!
- Zaufaj mi!
Pogalopowałam prosto na halę. Tak jak myślałam. Był tam Silver a na jego grzbiecie siedziała Tiffany. To do niej przyszłam.
- Mamo! Co ty wyprawiasz?!
- Ratuję życie kilku ptaszków!
Silver stanął w miejscu e ja ustawiłam się równolegle z nim, tak by Tiffany zobaczyła ptaki leżące na moim grzbiecie. Nadal tam były.
- Ohh. Tuch po co przyniosłaś te ptaszęta.
Zarżałam mając nadzieję że zrozumie..
- Dlaczego on sobie po prostu nie poleci? Dlaczego on ma tak dziwnie wygięte skrzydło? Zaczekaj.. Mam gdzieś transporter dla kotów. Wsadzę je tam i zawiozę do weterynarza.
Tiffany dała Silverowi mocną łydkę i ruszyła galopem w stronę budynku w którym była między innymi siodlarnia i paszarnia. Było tam też kilka kanap, by między lekcjami zarówno uczniowie jak i nauczyciele mogli sobie tam odpocząć. Cierpliwie czekałam na chali spokojnie stępując. Nagle na halę wparowała Magnolia.
- Morderczyni!
- Ptaki są całe i zdrowe, a Tiffany zaraz zabierze je do weterynarza..
- Mogłaś je zabić!
- Fakt, mogłam.. Ale tego nie zrobiłam.Uspokój się Magnolia, nic im nie jest i niebawem pojadą do weterynarza. Razem uratowałyśmy im życie. Gdyby nie to że je zabrałyśmy, pewnie już by były trawione przez jakiegoś lisa.
-Wiem.. Po prostu bardzo się zdenerwowałam.. Przepraszam..
- To ja przepraszam.. Powinnam była ostrzec cię co zamierzam zrobić.
Naszą rozmowę przerwała Tiffany wchodząc z transporterem dla kotów całym wyłożonym gazetami kocykami i innymi miękkimi rzeczami. O ile mnie wzrok nie myli to jest też chyba kilka pluszaków.
- Grzeczne klaczki. Uratowałyście małe ptaszęta.
Tiffany ostrożnie zdejmowała jedno po drugim z mojego grzbietu i wsadzała prosto do transportera. Byłam bardzo szczęśliwa, bo wiedziałam że z nimi będzie już tylko lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz