- Słucham Cię Lilienne.
- Eee, wieesz.... Bo moja właścicielka cię zaadoptowała!
- Na prawdę? Może się pomyliła?
- Niee! Ja tego chciałam a ona się zgodziła! Chodź przedstawię Cię mamie.
- No dobrze.
Poszedłem z Lilą do pewnej karej klaczy, wyglądała zupełnie jak Lili.
- Hej mamo! Oto Zico.
- Witaj Zico. Cóż za świetny ogier z Ciebie!
- Dziękuję pani.
- Aa no tak nie przedstawiłam się. Jestem Guns 'N Roses.
- Miło panią poznać.
- Nie przesadzaj mów mi Roses.
- Dobrze proszę paani. To znaczy Roses.
Idziemy mamo. Paa
- Wiesz co Lili chyba się przejdę sam, pozwolisz?
- Oczywiście, korzystaj.
Za dużo wrażeń na jeden dzień... Poznałem dwie piękne klacze. Zostałem wyrwany ze schroniska, w dodatku jestem zakochany... Jak by tu powiedzieć o tym Lilienne.. Może wprost? No cóż spróbujemy.
- Lili! Chodź do mnie.
- Już, już. O co chodzi?
- Bo widzisz... Ja.. Ja.. No wieesz.. Zakochałem się w Tobie!
- Na prawdę? We mnie? Wiesz? Ja czuje to samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz